Dzień jak co dzień. Wyjątkowe jest
tylko to, że dziś jest szkolna Wigilia. Dyrektor stwierdził, że czas najwyższy
zrobić taką szkolną niż klasową. Co ze mną i Ulrichem? Jest jak było. Nie
potrafimy rozmawiać na jakikolwiek temat, coś zawsze prowadzi do kłótni. Staram
się jak mogę, ale to mi po prostu nie wychodzi. Nasze relacje są strasznie
napięte. Z Aelitą nawet nie gadałam. Cały czas mnie unika. W nocy wkrada się do
pokoju, kiedy ja już śpię, a rano gdy się budzę już jej nie ma. Nie rozumiem co
się stało. Zawsze była mało konfliktową dziewczyną, a teraz, wszystko się
zmieniło, robi rzeczy, które do niej w ogóle nie pasują. Jakby nie była sobą.
Do mojego pokoju przyszedł Odd. Nigdy do mnie przychodził jako do mnie
nie. Zawsze chciał coś od różowowłosej.
-Hej?-wplatałam akurat ostatnią wsuwkę
do włosów.
-Co się dzieje w naszej paczce?-Odd
rzucił się na moje łóżko i popatrzył w sufit.-Ulrich nie chciał mi nic
powiedzieć.
-Aelita, całowała się z Ulrichem, on
mnie przeprosił, ja zarządziłam przerwę w naszym związku, Ali mnie
unika.-powiedziałam na jednym wdechu-To tak w skrócie..
-Ale Aelita nie unika tylko ciebie,
tylko nas wszystkich, a na lekcjach jej w ogóle nie ma…-wypowiedź Włocha
wzbudziła we mnie zmartwienie, czyli coś się z nią stało.
-Wiem, tyle, że wraca kiedy śpię bo
słyszę skrzypienie drzwi, ale jestem zbyt zmęczona by wstawać, a rano już jej
nie ma…
-Dobra, zajmiemy się tym później, teraz
trzeba iść na tą Wigilię by Jim się nie darł, że się spóźniamy!-ostatnie słowa,
zaakcentował podobnie jak Jim i dlatego do sali gimnastycznej weszłam
uśmiechnięta.
-Boże jak ty ślicznie wyglądasz!-Rachel
jak zwykle musiała skomentować mój strój, czyli czarną klasyczną sukienkę, z ¾
rękawami i białym kołnierzykiem, do tego zwykłe czarne baleriny.
-Ty też!-odpowiedziałam, a ona złapała
mnie za nadgarstek i zaciągnęła do stolika, przy którym siedział już Odd i
William. Rozmawiał praktycznie tylko
nasz stolik. Gdyby nie my, to można by pomyśleć, że ktoś umarł. W pewnym
momencie Will i Rachi gdzieś wyszli. Ja ich po prostu nie rozumiem, raz są
razem, raz nie. Chyba ją zapytam jak to jest między nimi.
-Odd gdzie lezie…-nie zdążyłam dokończyć,
gdyż już nie był w zasięgu mojego głosu-Nieważne…- mruknęłam sama do siebie i
zaczęłam bawić się telefonem.
-Zgadnij kto?-ktoś zakrył mi oczy
rękami, niestety ta osoba miała pecha, dobrze znam tę barwę głosu.
-Ulrich…-odparłam uśmiechając się.
-2 tygodnie bez ciebie! Ile jeszcze?-spytał,
a ja momentalnie posmutniałam.
-Dobrze wiesz, że to drażliwy temat i
prosiłam…
-Yumi… Ile to jeszcze potrwa?-jego ton
głosu trochę się zburzył-Tydzień, dwa, miesiąc czy rok? A może sobie całkowicie
odpuścimy?
-Proszę Cię, nie zaczynaj kłótni!-po
mojej twarzy popłynęła łza, której nie otarłam. Niestety ma on całkowitą racje.
-Ja ją zacząłem? Chyba…-zakryłam mu
buzie ręką.
-Nie ważne potem to skończymy…Właśnie
zauważyła Aelitę i muszę za nią iść…
-Musisz?
-Wytłumaczę ci po drodze!-złapałam go
za rękę i pociągnęłam w stronę drzwi. Biegliśmy za Stones, kiedy przed nami
ukazało się wejście do fabryki. Obydwoje zeszliśmy, na dół. Przestraszyłam się
szczura i dlatego znowu miałam pretekst by złapać go za rękę. Sternowi sprawiło
to chyba przyjemność, gdyż splótł nasze palce zamiast tkwić w zwyczajnym
uścisku.
-Aelita jest w Lyoko…-mówię patrząc na
holo-mapę, która była włączona.
-Dzwonie do Jeremiego.-powiedział
Ulrich wyjmując telefon.
Niecałe 10 minut później pojawił się Einstein
i Odd. Cały czerwony od złości siadł przed monitorem.
-Nieee!!!-głos Belpois rozniósł się po
pomieszczeniu.
-Co jest?-Della Robi trochę znudzony,
stukał palcami w ścianę.
-Tyron, przy ostatniej misji w Korze
wszczepił jej jakiś Kod, który teraz pozwala ją kontrolować…
-To jak my ją uwolnimy?-spytałam
załamując lekko głos-Skoro on ją kontroluje, to chyba dowie się też o naszych
zamiarach…
-Tego nie wiemy, ale jest coś jeszcze.-Jeremy
nie wyglądał najlepiej, rozczochrane włosy, przekrzywione okulary, to raczej
nie jego styl.
-Mów co…-podeszłam do niego.
-Trzy uczucia, trzy wartości, i trzy
dobre odpowiedzi, jednak jedna najważniejsza, uwolnić od wszystkiego może…
~
* ~
Będzie się działo. Mam trochę okrutne
plany, ale mam nadzieje, że nie wyjdą aż tak drastycznie. Temat Aelity i tej magicznej zagadki zostanie poruszony później,
gdyż dwa kolejne wpisy planuję typowo świąteczne. Mam nadzieję, że będzie się
podobać J
Suuper ^^
OdpowiedzUsuńJa juz chce kolejny ! ;D
Ulrich ją tak bardzo kocha ;) Przepraszam że tak krótko ale nie chce mi sie pisac xd
Wesołych Świąt! :)
OdpowiedzUsuń