niedziela, 19 października 2014

Rozdział 3

                                                  ♥♥♥          
Wyjaśnijmy sobie na początku kilka spraw:
1.Nie oceniajcie moich wpisów sposobem 6/10, ponieważ czuję wtedy że nie oceniacie tylko  rozdziału lecz także i mnie.
2.Nie piszcie mi, że piszę za mało szczegółowo, bo ja to dobrze wiem. I staram się to naprawić i będę się rozpisywać.
3.Komentarze czy wam się podobało, czy nie, lub czy mam coś zmienić czy też nie, są mile widziane.
                                               (~)
-Yumi…Czy ty naprawdę wybrałabyś mnie zamiast Willa?-zapytał mnie Ulrich z nutą niepewności.
-Tak.-odpowiedziałam bez namysłu-Pamiętasz jak chodziłam taka smutna?
-No pamiętam.-powiedział-Co się wtedy stało?
-Byłam z Williamem, układało nam się dobrze, dopóki nie widziałam go jak się całował z inną dziewczyną-mówiłam wolno powstrzymując łzy- kiedy go o to zapytałam powiedział mi, że to nic dla niego nie znaczyło, ale dla mnie wiele i zerwałam z nim.-powiedziałam wypuszczając głośno powietrze
-Dlaczego nikt nie wiedział, że chodziliście?!-dopytywał głosem podniesionym
-Wiedziała tylko Aelita, dlatego, że wiem jak byś zareagował…
-Jak bym zareagował?-przerwał mi
-Chodziłbyś całe dnie naburmuszony, nie odzywałbyś  się do mnie, a Williama byś zabijał wzrokiem. Byłbyś nie miły dla bliskich Ci osób tylko właśnie przez ten związek.-powiedziałam jak najspokojniej umiałam
-Nie wiem skąd ty mnie tak dobrze znasz!-obrócił wszystko w żart i serdecznie się roześmiał.
-Nie wiedziałam, że potraktujesz to w ten sposób-powiedziałam nieco zaskoczona jego wybuchem śmiechu
-Niby dlaczego?-powiedział śmiejąc się dalej-Bo ex chłopak najważniejszej dla mnie osoby okazał się durniem i zranił ją?
-Nie przypominaj mi tego…proszę-powiedziałam i odwróciłam się do niego plecami, jednak mimo, że mówi prawdę strasznie mnie to zabolało.
-Przepraszam, nie miałem tego na celu…- powiedział i zaczął mnie łaskotać bym się już  nie smuciła.
Rozmawialiśmy prawie całą noc o sprawach całkiem błahych. Ulrich powiedział mi, że Odd umawia się z innymi dziewczynami tylko, dlatego, że nie  może być z Aelitą. Nie zdziwiło mnie to, od samego początku było widać, że wpadła mu w oko.
                                              (~)
Wstałam przytulona do Ulricha, zapomniałam w ogóle, że coś takiego miało  miejsce. Stern jeszcze spał więc wygramoliłam się z łóżka starając się go nie budzić i poszłam się ubrać. Wszystkie moje czarne bluzy były w praniu oprócz jednej w białe kropki. Ubrałam do tego moje czarne rurki i uczesałam włosy. Zeszłam na dół, Odd i Aelita jeszcze spali, więc cicho weszłam do kuchni, wstawiłam wodę na herbatę i zaczęłam robić grzanki, jedne z serem, drugie z nutellą.
-Hej Yumi- powiedziała Aelita, która przed chwilą wstała- Co ty tak wcześnie wstałaś?
-Hej. Jak się spało?- powiedział zaparzając herbate
-Dobrze ale nigdy więcej nie śpię na tym samym łóżku co Odd!!-powiedziała śmiejąc się
-A co się takiego wydarzyło?-zapytałam
-Coś mu się chyba śniło i trzy razy mnie kopnął.-powiedziała pokazując trzy niewielkie siniaki na nodze.
- Hej dziewczyny!-powiedział Ulrich, który pojawił się bardzo niespodziewanie.
-Hej.-odpowiedziałyśmy we dwie i zaniosłyśmy grzanki i herbatę na stół.
-A co ten Della Robia jeszcze śpi?-powiedział Niemiec i rzucił się na łózko gdzie spał Włoch.
-Co się dzieje?-powiedział wystraszony Odd- Śniadanie!!
Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy do Kadic. Wszyscy zapomnieli o Jeremim, który opuścił nas wczoraj wieczorem. Nikt z nas nie wiedział co się z nim działo i nikogo to nie obchodziło. Siedliśmy na tej ławce co zwykle.
-Ej wiecie, że jutro jest szkolny bal?-powiedziała zadowolona różowo-włosa
-No właśnie Odd masz już kogoś?-powiedział Ulrich uśmiechając się
-Nie dlatego idę kogoś znaleźć!-powiedział i pobiegł
-Dobra ja ide zobaczyć co z Jeremim-powiedziała Aelita
-Jesteś pewna, że chcesz iść sama?-zapytałam
-Tak…-odpowiedziała-Mam nadzieje, że nic złego się niestanie.
- I zostali we dwoje-powiedział Stern, wstał i pociągnął mnie w stronę swojego pokoju.
-Po co tu przyszliśmy? Mogliśmy zostać tam.
-Yumi mam pytanie…- wydusił zawstydzony
-Tak?
-Czy pójdziesz ze mną na ten bal?
-Miałam się w ogóle nie wybierać…
-Co dlaczego?-powiedział przerażony
-Ale jak mam mieć takiego partnera to oczywiście, że pójdę!!
                                            (~)
Skończyłam rozdział 3!! Było strasznie ciężko bo cały czas ktoś coś ode mnie chciał, ale jakoś skończyłam. Z góry przepraszam za wszystkie błędy ale mam nadzieje, że będzie się podobać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz