♥♥♥
-Hej nie przeszkadzamy?-zapytał Ulrich zamykając drzwi i siadając na moim łóżku.
-Hej nie przeszkadzamy?-zapytał Ulrich zamykając drzwi i siadając na moim łóżku.
-Eeee…-obydwoje się zarumienili i nie wiedzieli co powiedzieć.
-Dobra nie ważne.-powiedziałam-Czemu tu siedzicie zamiast być na
dyskotece?
-Zobaczyłam Jeremiego, a mówił, że ma się uczyć, was nie mogłam znaleźć, więc przyszłam tu
sama, a Odd mnie potem tu znalazł całą zapłakaną i resztę sami zobaczyliście.-
wytłumaczyła się różowo-włosa.
-Była też Laura..-powiedział brunet, a ja posłałam mu
mordercze spojrzenie.
-Ja..J-a pro-szę wyjdźcie wszyscy.-wyjąkała-Yumi, ty też
proszę.
-Tylko nie rób nic głupiego.-powiedziałam i wyszłam z
chłopakami.
Weszliśmy piętro wyżej gdzie znajdował się pokój chłopaków.
Wszędzie było pusto i cicho, z powodu dyskoteki. Po drodze spotkaliśmy
Einsteina
-Jeremy, myślisz, że tak można?- zapytałam widząc go.
-Ale o czym ty mówisz?-zapytał zaskoczony.
-O czym ona mówi?! Chodzi nam o Aelite. Najpierw jesteś
niemiły, potem ją spławiasz, a potem jak
gdyby nigdy nic idziesz na bal z Laurą! Stary grabisz sobie jak nic.-nawytykał
mu Odd.
-No bo…-Jeremy próbował
się tłumaczyć.
-No co? Nie masz wytłumaczenia?-pytałam udając zmartwienie.
-Dobra, daruj sobie..-powiedział Ulrich i otworzył drzwi do
pokoju.
Siadłam na łóżku bruneta, Odd na swoim łóżku a Ulrich na
krześle. Zdawało mi się, że po tej krótkiej chwili na balu on nie chce spojrzeć
mi prosto w oczy i chcę być ode mnie jak najdalej. Może mi się tylko zdaje…Rozmawialiśmy
o niczym, żadnego tematu nie mogliśmy rozwinąć.
-Słuchajcie, ja wracam na dyskotekę.-powiedział Włoch.
-No dobra jak chcesz..-powiedział brunet obojętnie.
Siedzieliśmy teraz sami. Żadne z nas nie odzywało się.
-Ulrich..O co chodzi?-przerwałam głuchą ciszę.
-W sensie?-powiedział nie odrywając wzroku od podłogi.
-Z godzinę temu było wszystko w porządku. Teraz unikasz
patrzenia na mnie, nawet nie siądziesz obok mnie.-powiedziałam i przesiadłam
się na brzeg łóżka.
-Dlatego, że nie wiem czy ty czujesz to samo.-powiedział
spoglądając na mnie.
-Czyli?
-Kocham Cię.. Ja po prostu cię kocham i obawiam się, że ty
tego nie odwzajemnisz.-powiedział i kucnął opierając się o moje zdrowe kolano.
-Też Cię
Kocham!-powiedziałam i schyliłam się lekko by go pocałować.
-To
znaczy, że zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak!-powiedziałam
i pocałowałam Sterna.
Po niedługiej chwili ogarnęłam, że nie wiem co u Aelity.
-Idę sprawdzić co u Aelity.-powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Po drodze do pokoju widziałam Williama i jego nową paczkę.
Przeszłam obok nich udając, że ich nie widzę. Moja różowo-włosa przyjaciółka
leżała, zwinięta w kłębek. Przykryłam ją kocem i poszłam na stołówkę po
herbatę. Gdy wróciłam do pokoju z parującym napojem, Stones przebudziła się.
-Wszystko w porządku?- zapytałam i postawiłam jej herbatę na
stoliku obok łóżka, a drugą trzymałam w ręce.
-Tak, już wszystko dobrze.-powiedziała strasznie schrypniętym
głosem.
-Nie martw się. Jeremy to palant, jak chce być z Laurą to
niech będzie. Pokazał dzisiaj tylko, że nie jest ciebie wart.-powiedziałam i
siadłam na moim łóżku.
-Tak ale ja…-przerwało jej pukanie do drzwi.
-Yumi!-powiedział donośnie Jim.
-Tak?-zapytałam.
-Twoi rodzice przynieśli Ci laptopa!-powiedział, wręczył mi
ciemno niebieską torbę i wyszedł.
Rozpakowałam go i podłączyłam do ładowarki.
-Aelita jest w Kadic Internet?
-Tak, hasło to chyba Kadic2586.-powiedziała i siorbnęła
herbatę.
-Co ty na to by pooglądać jakieś romansidło?-zapytałam
-No ok, a co proponujesz?- zapytała i sięgnęła po telefon.
-Może ,,Zostań jeśli kochasz” ?- zapytałam i wpisałam hasło do
Internetu.
-No okej…-znowu przerwało jej pukanie do drzwi.
-Hej dziewczyny.-powiedział Ulrich, który właśnie wszedł do
nas do pokoju.
-Hej, mamy oglądać film i nie spodoba się
tobie..-powiedziałam.
-Dlaczego?-zapytał brunet.
-Romansidło..-powiedziała Aelita.
-No nieeeee!!-powiedział żalącym się głosem.
-Zostajesz czy nie?- zapytałam i wyjęłam pudełko z ciastkami,
które zakamuflowałam gdy się rozpakowywałam.
-Zostaje, lepsze to niż siedzenie samemu.-odrzekła i siadł
obok mnie.
Złączyliśmy łóżka by było nam wygodniej. Siedliśmy, zgasiłam
światło i włączyłam film. Po około 2 godzinach film się skończył. Zapaliłam
nocną lampkę i zauważyłam, że trzymam mojego śpiącego mi na ramieniu chłopaka
za rękę. Sprawdziłam zegarek, była 00.35.
-Idę się przebrać.-powiedziała różowo-włosa i wyszła.
-Ulrich wstawaj!-podniosłam trochę głos i połaskotałam go.
-Co się dzieje?-ziewnął i lekko się skrzywił.
-Nie sądzisz, ze czas spać?-zapytałam i wyłączyłam komputer.
-Wyganiasz mnie?-posmutniał i nagle się roześmiał.
-Nie, a teraz pomóż mi przestawić łóżko.
Przestawiliśmy łóżko i poszliśmy zanieść kubki po herbacie.
Cisza nocna ze względu na bal była dopiero o 1.00. Więc mieliśmy jeszcze trochę
czasu. Wróciliśmy i pożegnaliśmy się pod moimi drzwiami do pokoju. Chciałam już
wejść gdy pociągnął mnie do siebie:
-A buziak na dobranoc?- zapytał tonem, dziecka, które nie
dostało wymarzonej zabawki.
Pocałowałam go i weszłam do pokoju. Chwyciłam piżamę i wyszłam
z powrotem na korytarz. Kierowałam się do łazienki gdy wpadł na mnie William…
(~)
Rozdział jest, nudny ale jest. Nie miałam pomysłu w ogóle na
niego i prawie usnęłam pisząc go
Nie jest nudy, według mnie jest słodki <3
OdpowiedzUsuń