piątek, 31 października 2014

Rozdział 6

                                                 ♥♥♥
Wpadłam na William
-Hej-powiedział ciemnowłosy z łobuzerskim uśmiechem.
-Czego chcesz?-odparłam pełna niechęci.
-O! Co za miłe powitanie..-powiedział dalej uśmiechając się.
-Słuchaj, jest prawie 1 chciałabym się przebrać i pójść spać a ty jak jakiś totalny palant, próbujesz ze mną rozmawiać!-mówiłam coraz bardziej wściekła.
-Dobra, wpadłem na ciebie specjalnie.-powiedział Will poważnym głosem.
-Po co?
-Chciałem porozmawiać o nas…
-O nas? Naprawdę? Ty chyba żartujesz!!
-Dlaczego miałbym żartować?-zapytał i zrobił krok bliżej mnie.
-Nie pamiętasz co było kilka miesięcy temu? Jak całowałeś tamtą dziewczynę? Myślałam, że mogłam ci ufać i zostać z tobą do końca życia. Ty postanowiłeś to zakończyć i jeszcze tekst ,,Dla mnie to nic nie znaczyło’’. Skąd mam mieć pewność, że nie było ich więcej?-mówiłam ledwo łapiąc każdy oddech.
-Zapomnij o przeszłości Yumi. Liczy się teraz, a ja cię Kocham!-powiedział zbliżając się do mnie jeszcze bliżej.
-Teraz to ja cię nie kocham i w tym problem, a teraz zejdź mi z drogi nie mam ochoty na ciebie patrzeć.
Przebrałam się i wróciłam do pokoju. Aelita już spała, więc też postanowiłam się położyć. Nie mogłam zasnąć cały czas myślałam o Williamie. Jak on może mówić mi, że mnie kocha po tym co się stało. Może to był tylko jeden pocałunek, ale jednak zdrada.
-Yumi wstawaj!!- ktoś krzyczał nad moją głową gdy nagle dostałam poduszką.
-Co się dzieje?-zapytałam i wyskoczyłam z łóżka jak poparzona.
-Już rano!-powiedział szybko Aelita i rzuciła we mnie jeszcze raz poduszką.
-Ok zrozumiałam!- powiedziałam roześmiana i oddałam jej.
Ubrałam czarne rurki, czarną bluzę z nadrukiem o rozmiar za dużą i czarne trampki luźno zawiązane. Zeszłyśmy na śniadanie i dosiadłyśmy się do stolika gdzie siedział Odd i Ulrich.
-Nie udław się.-powiedziała różowo-włosa, klepiąc Włocha po plecach.
-Na pewno jak mnie poklepiesz to nic mi nie będzie.-odpowiedział z sarkazmem Della Robia.
-Jak tam się spało?-powiedział brunet łapiąc moją rękę pod stołem.
-Ja się czuje jakbym w ogóle nie spała..-powiedziałam i wzięłam łyk herbaty.
-Czemu?-spytał chłopak trzymający mnie za rękę.
-To przez Williama…-powiedziałam gdy nagle napatoczyła się Sisi.
-Ulrich, kochanie dlaczego siedzisz obok tego dziwadła zamiast mnie?-wskazała na mnie i wyszczerzyła zęby.
-Elizabeth, słyszałam, że msz szansę u Ulricha, więc jeśli dalej chcesz je mieć to lepiej odejdź za nim moja ręka powie twojej twarzy cześć!-mówiłam spokojnie i z dużą ironią.
-Dobra już idę.-powiedziała i odeszła.
-Wiesz, że nie ma szans prawda?-powiedział brunet i objął mnie ręką, którą wcześniej trzymał moją.
-Czy wy jesteście ekhe-ekhe razem?-powiedział Odd dusząc się bułką.
-Może..-powiedziałam powstrzymując śmiech.
-Już myślałem, że nigdy się nie doczekam i będę tu siedział jako szkielet!- powiedział Odd przybijając żółwika z moim ukochanym.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o nadchodzącym przedstawieniu teatralnym, gdy nagle podszedł do nas Jermy.
-Hej.-powiedział blondyn.
-Czego chcesz?-odburknęła mu Aelita.
-Chciałem was przeprosić..-powiedział i schował głowę w dłoniach.
-Nas? Ty powinieneś Aelite przeprosić!- powiedział zezłoszczony Odd i po prostu wyszedł ze stołówki.
-Chodź zostawmy ich.-powiedziałam szeptem i wyciągnęłam Ulrich z krzesła.
Poszliśmy do jego pokoju, było dziwne tylko to, że nie było Włocha.
-Jak się denerwuje bierze deskę i idzie do skateparku.-wyjaśnił mi Stern, objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
                                               (~)
-Naprawdę bardzo cię przepraszam, za to jak się zachowałem..-zaczął Jeremy
-Dalej..-powiedziała Aelita.
-Głupio wyszło z tym balem i na pewno nie popełnię drugi raz tego błędu.
-Coś jeszcze?- zapytała po chwili namysłu.
-Między mną i Laurą nic nie zaszło..-powiedział speszony.
-Dobra jestem zdolna ci..-przerwała jej Laura która rzuciła  się z pocałunkiem na Einsteina.-Nic nie zaszło? Wmawiaj te bajki komuś innemu!
-Alee..-nie zdążył nic powiedzieć gdyż Aelity już nie było
                                            (~)

Napisałam!! Jeśli moje błędy ortograficzne rażą w oczy to z góry przepraszam. Mam nadzieję, że będzie się podobać.

piątek, 24 października 2014

Rozdział 5

                                                     ♥♥♥
-Hej nie przeszkadzamy?-zapytał Ulrich zamykając drzwi i siadając na moim łóżku.
-Eeee…-obydwoje się zarumienili i nie wiedzieli co powiedzieć.
-Dobra nie ważne.-powiedziałam-Czemu tu siedzicie zamiast być na dyskotece?
-Zobaczyłam Jeremiego, a mówił, że ma się uczyć,  was nie mogłam znaleźć, więc przyszłam tu sama, a Odd mnie potem tu znalazł całą zapłakaną i resztę sami zobaczyliście.- wytłumaczyła się różowo-włosa.
-Była też Laura..-powiedział brunet, a ja posłałam mu mordercze spojrzenie.
-Ja..J-a pro-szę wyjdźcie wszyscy.-wyjąkała-Yumi, ty też proszę.
-Tylko nie rób nic głupiego.-powiedziałam i wyszłam z chłopakami.
Weszliśmy piętro wyżej gdzie znajdował się pokój chłopaków. Wszędzie było pusto i cicho, z powodu dyskoteki. Po drodze spotkaliśmy Einsteina
-Jeremy, myślisz, że tak można?- zapytałam widząc go.
-Ale o czym ty mówisz?-zapytał zaskoczony.
-O czym ona mówi?! Chodzi nam o Aelite. Najpierw jesteś niemiły, potem  ją spławiasz, a potem jak gdyby nigdy nic idziesz na bal z Laurą! Stary grabisz sobie jak nic.-nawytykał mu Odd.
 -No bo…-Jeremy próbował się tłumaczyć.
-No co? Nie masz wytłumaczenia?-pytałam udając zmartwienie.
-Dobra, daruj sobie..-powiedział Ulrich i otworzył drzwi do pokoju.
Siadłam na łóżku bruneta, Odd na swoim łóżku a Ulrich na krześle. Zdawało mi się, że po tej krótkiej chwili na balu on nie chce spojrzeć mi prosto w oczy i chcę być ode mnie jak najdalej. Może mi się tylko zdaje…Rozmawialiśmy o niczym, żadnego tematu nie mogliśmy rozwinąć.
-Słuchajcie, ja wracam na dyskotekę.-powiedział Włoch.
-No dobra jak chcesz..-powiedział brunet obojętnie.
Siedzieliśmy teraz sami. Żadne z nas nie odzywało się.
-Ulrich..O co chodzi?-przerwałam głuchą ciszę.
-W sensie?-powiedział nie odrywając wzroku od podłogi.
-Z godzinę temu było wszystko w porządku. Teraz unikasz patrzenia na mnie, nawet nie siądziesz obok mnie.-powiedziałam i przesiadłam się na brzeg łóżka.
-Dlatego, że nie wiem czy ty czujesz to samo.-powiedział spoglądając na mnie.
-Czyli?
-Kocham Cię.. Ja po prostu cię kocham i obawiam się, że ty tego nie odwzajemnisz.-powiedział i kucnął opierając się o moje zdrowe kolano.
-Też Cię Kocham!-powiedziałam i schyliłam się lekko by go pocałować.
-To znaczy, że zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak!-powiedziałam i pocałowałam Sterna.
Po niedługiej chwili ogarnęłam, że nie wiem co u Aelity.
-Idę sprawdzić co u Aelity.-powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Po drodze do pokoju widziałam Williama i jego nową paczkę. Przeszłam obok nich udając, że ich nie widzę. Moja różowo-włosa przyjaciółka leżała, zwinięta w kłębek. Przykryłam ją kocem i poszłam na stołówkę po herbatę. Gdy wróciłam do pokoju z parującym napojem, Stones przebudziła się.
-Wszystko w porządku?- zapytałam i postawiłam jej herbatę na stoliku obok łóżka, a drugą trzymałam w ręce.
-Tak, już wszystko dobrze.-powiedziała strasznie schrypniętym głosem.
-Nie martw się. Jeremy to palant, jak chce być z Laurą to niech będzie. Pokazał dzisiaj tylko, że nie jest ciebie wart.-powiedziałam i siadłam na moim łóżku.
-Tak ale ja…-przerwało jej pukanie do drzwi.
-Yumi!-powiedział donośnie Jim.
-Tak?-zapytałam.
-Twoi rodzice przynieśli Ci laptopa!-powiedział, wręczył mi ciemno niebieską torbę i wyszedł.
Rozpakowałam go i podłączyłam do ładowarki.
-Aelita jest w Kadic Internet?
-Tak, hasło to chyba Kadic2586.-powiedziała i siorbnęła herbatę.
-Co ty na to by pooglądać jakieś romansidło?-zapytałam
-No ok, a co proponujesz?- zapytała i sięgnęła po telefon.
-Może ,,Zostań jeśli kochasz” ?- zapytałam i wpisałam hasło do Internetu.
-No okej…-znowu przerwało jej pukanie do drzwi.
-Hej dziewczyny.-powiedział Ulrich, który właśnie wszedł do nas do pokoju.
-Hej, mamy oglądać film i nie spodoba się tobie..-powiedziałam.
-Dlaczego?-zapytał brunet.
-Romansidło..-powiedziała Aelita.
-No nieeeee!!-powiedział żalącym się głosem.
-Zostajesz czy nie?- zapytałam i wyjęłam pudełko z ciastkami, które zakamuflowałam gdy się rozpakowywałam.
-Zostaje, lepsze to niż siedzenie samemu.-odrzekła i siadł obok mnie.
Złączyliśmy łóżka by było nam wygodniej. Siedliśmy, zgasiłam światło i włączyłam film. Po około 2 godzinach film się skończył. Zapaliłam nocną lampkę i zauważyłam, że trzymam mojego śpiącego mi na ramieniu chłopaka za rękę. Sprawdziłam zegarek, była 00.35.
-Idę się przebrać.-powiedziała różowo-włosa i wyszła.
-Ulrich wstawaj!-podniosłam trochę głos i połaskotałam go.
-Co się dzieje?-ziewnął i lekko się skrzywił.
-Nie sądzisz, ze czas spać?-zapytałam i wyłączyłam komputer.
-Wyganiasz mnie?-posmutniał i nagle się roześmiał.
-Nie, a teraz pomóż mi przestawić łóżko.
Przestawiliśmy łóżko i poszliśmy zanieść kubki po herbacie. Cisza nocna ze względu na bal była dopiero o 1.00. Więc mieliśmy jeszcze trochę czasu. Wróciliśmy i pożegnaliśmy się pod moimi drzwiami do pokoju. Chciałam już wejść gdy pociągnął mnie do siebie:
-A buziak na dobranoc?- zapytał tonem, dziecka, które nie dostało wymarzonej zabawki.
Pocałowałam go i weszłam do pokoju. Chwyciłam piżamę i wyszłam z powrotem na korytarz. Kierowałam się do łazienki gdy wpadł na mnie William…
                                              (~)

Rozdział jest, nudny ale jest. Nie miałam pomysłu w ogóle na niego i prawie usnęłam pisząc go

poniedziałek, 20 października 2014

Rozdział 4

                                                    ♥♥♥                  
Dziś był dzień balu, zeszłam na dół na śniadanie. Było słychać moich rodziców
-Kochanie, ona jest już duża no zgódź się!-nalegała moja mama
-Ale po co?-odpowiedział surowym głosem mój ojciec
-By była bliżej przyjaciół, nie rozumiesz tego-dalej mówiła moja mama
-Hej-przywitałam się w końcu
-Hej Yumi-powiedzieli mi oboje
-Razem z ojcem zadecydowaliśmy, że od dziś mieszkasz w Kadic!
To nie możliwe, pozwalają mi na to. Od dziś będę tam spać, mieszkać i przebywać ze znajomymi.
-Dziękuje wam!-powiedziałam, ubrałam buty, wzięłam torbę i wyszłam.
Szłam krótką chwilę gdy zobaczyłam moich przyjaciół na tej samej ławce co zwykle.
-Siemka-powiedziałam
-Hej Yumi!-powiedzieli mi wszyscy. Dalej nie były Einsteina.
-W życiu nie zgadniecie !
-Czego nie zgadniemy?-powiedział Odd za wszystkich
-Od dziś mieszkam w Kadic!-powiedziałam uradowana
-To super, może dostaniesz pokój ze mną!-powiedziała różowowłosa
-Gdzie Jeremy?
-Potem Ci powiem…-powiedziała z płaczem w głosie Aelita
-Dobra ja idę na lekcje.PA-powiedziałam i udałam się w stronę mojej Sali.
Lekcje minęły szybko. Wróciłam do domu i spakowałam moje rzeczy do czarnej dwustronnej walizki. Tata mimo, że to nie daleko spakowała wszystkie potrzebne rzeczy. Pojechaliśmy do Kadic, i poszliśmy do Delmasa zapisać mnie. Dostałam pokój z Aelitą tak jak myślałam.
-Hej Aelita!-powiedziałam wchodząc do pokoju.
-Hej właśnie na ciebie czekałam!-wstała i przytuliła mnie.
Nasz pokój był duży. Aelita nigdy nie mówiła jak jest u niej. Dziś w nim zamieszkam. Jasno fioletowe ściany, jasnoróżowy dywan dwie szafy, dwa łóżka-moje przy oknie mające ubraną już czarną pościel w róże i Aelity przy ścianie ubrane w ciemnoróżową pościel. Jedno biurko, dwie nie wielkie szafeczki przy łóżkach i 8 półek z książkami. Rozpakowałam moje rzeczy i zdałam sobie sprawę, że do balu zostały 2 godziny.
-Ej pani zamyślona szykujemy się?-zapytałam
-Do czego?-powiedziała wybudzona z zamyślenia.
-No do balu!
-Nie idę…-powiedziała Aelita powstrzymując łzy
-Dlaczego?
-Rozmawiałam wczoraj z Jeremim, przeprosił mnie ale gdy poruszyłam temat balu, powiedział, że nigdzie nie ma zamiaru iść tylko będzie się z Laurą do testu uczyć.
-Poczekaj chwile…-powiedziałam i wyszłam.
Kierowałam się do chłopaków mając nadzieje, że Odd jeszcze nikogo nie ma.
-Odd jest sprawa!-wpadłam do ich pokoju jak burza.
-Jak, co się wydarzyło?-powiedział odkładając telefon, którym się wcześniej bawił.
-Masz kogoś na bal?-pytałam nie zwracając do Ulrich, który cały czas się do mnie uśmiechał.
-Nie, mam a co?
-Aelita, pokłóciła się z Jeremim i nie wygląda to najlepiej, a ja nie chce by przesiedziała cały wieczór sama..
-Dobra wiem o co chodzi. Zaproszę ją! –powiedział uradowany i wybiegł z pokoju.
Też chciałam wyjść gdy potknęłam się o but Włocha i upadłam. Zahaczyłam o jakiś wystający gwóźdź i zrobiłam sobie dziurę w kolanie.
-Yumi!!-Ulrich zerwał się na równe nogi i pomógł mi wstać.
-Kurde, a miała być taka super dyskoteka- powiedziałam  zasmucona.
-To teraz chyba nie pójdziesz…-powiedział bardzo smutnym głosem
-Pójdę, tylko odprowadź mnie do pokoju zrobię opatrunek i się przebiorę-powiedziałam by rozśmieszyć bliską mi osobę
Odprowadził mnie do pokoju. Wyjęłam apteczkę i opatrzyłam ranę. Musiałam znaleźć ciemniejsze rajstopy, niż chciałam ubrać by nie było widać białego plastra.
-To jak Aelita szykujemy się?- zapytałam gdy znalazłam to czego szukałam.
-No oczywiście-powiedziała i wyjęła sukienkę, którą dostała ode mnie.
Ubrałyśmy się-miałam czarną sukienkę z różowym neonowym paskiem i ze względu na moje kolano ubrałam krótkie czarne trampki. Lekko umalowane, byłyśmy gotowe. Równo o 18 chłopcy przyszli po nas. Ulrich miał na sobie czarne jeansy, szary luźny T-shirt , czarną marynarkę i luźno zawiązane granatowe trampki za kostkę. Odd ubrany nieco podobnie do Ulrich chwycił Aelite za rękę i zszedł na dół.
-I znów zostali we dwoje.-zaśmiał się mój partner. Delikatnie złapał mnie za rękę jakby bał się, że odtrącę go.
-Jak zwykle..-posłałam mu oczko.
Powoli doszliśmy na dół, moje kolano wszystko dziś popsuło ni potańczyć ni nic. Jeszcze tylko dojść na sale gimnastyczną i będzie w wszystko dobrze.
-Złościsz się, że przesiedzisz bal?-zapytałam ostrożnie
-Nie, co najmniej ty dotrzymasz mi towarzystwa..-i znowu się roześmiał.
Usiedliśmy na krzesłach rozstawionych na Sali, w oddali widziałam Odda i Aelite, świetnie razem wyglądali .
-Leci wolna piosenka…Może zatańczysz?-wyrwał mnie z moich myśli Ulrich, który cały czas trzymał mnie za rękę.
-No dobrze- wstałam i położyłam moje ręce na jego szyi, a on delikatnie na swoje ręce na mojej tali. Kolano pomimo lekkich i nie dużych ruchów  sprawiało wiele bólu. Z każdą sekundą byłam coraz bliżej mego towarzysza. Dzieliły nas tylko centymetry, dokładnie wiedziałam co się teraz wydarzy. Moje oczekiwanie nie trwało długo, w końcu jego usta złączyły się z moimi. Jego usta były takie miękkie i delikatne. Pocałunek…Nasz pierwszy. Kiedy się odkleiłam zobaczyłam Laure z jakimś blondynem.
-Ulrich..-powiedziałam pełna złości
-Zrobiłem coś nie tak?- powiedział przestraszony
-Nie ty nic, ale tam stoi Jeremy…-przerwał mi
-A obok Laura!-dokończył za mnie.
-Słuchaj nie widzę naszych gołąbeczków…
-Musimy ich poszukać! Może w pokojach?-powiedział i wolno ruszyliśmy w stronę internatu.
 Szłam po schodach, wywracając się prawie, lecz na szczęście Ulrich mnie złapał, patrząc na mnie z zatroskanym wzrokiem. Otworzyłam drzwi, a tam Odd całował Aelite.
                                              (~)

Ledwo to napisałam, ale pobiłam swój rekord pisania. Jest tu wątek, że skłaniam się ku Odelicie, ale jeszcze nic nie wiadomo… Mam nadzieję, że będzie się podobać! :*

niedziela, 19 października 2014

Rozdział 3

                                                  ♥♥♥          
Wyjaśnijmy sobie na początku kilka spraw:
1.Nie oceniajcie moich wpisów sposobem 6/10, ponieważ czuję wtedy że nie oceniacie tylko  rozdziału lecz także i mnie.
2.Nie piszcie mi, że piszę za mało szczegółowo, bo ja to dobrze wiem. I staram się to naprawić i będę się rozpisywać.
3.Komentarze czy wam się podobało, czy nie, lub czy mam coś zmienić czy też nie, są mile widziane.
                                               (~)
-Yumi…Czy ty naprawdę wybrałabyś mnie zamiast Willa?-zapytał mnie Ulrich z nutą niepewności.
-Tak.-odpowiedziałam bez namysłu-Pamiętasz jak chodziłam taka smutna?
-No pamiętam.-powiedział-Co się wtedy stało?
-Byłam z Williamem, układało nam się dobrze, dopóki nie widziałam go jak się całował z inną dziewczyną-mówiłam wolno powstrzymując łzy- kiedy go o to zapytałam powiedział mi, że to nic dla niego nie znaczyło, ale dla mnie wiele i zerwałam z nim.-powiedziałam wypuszczając głośno powietrze
-Dlaczego nikt nie wiedział, że chodziliście?!-dopytywał głosem podniesionym
-Wiedziała tylko Aelita, dlatego, że wiem jak byś zareagował…
-Jak bym zareagował?-przerwał mi
-Chodziłbyś całe dnie naburmuszony, nie odzywałbyś  się do mnie, a Williama byś zabijał wzrokiem. Byłbyś nie miły dla bliskich Ci osób tylko właśnie przez ten związek.-powiedziałam jak najspokojniej umiałam
-Nie wiem skąd ty mnie tak dobrze znasz!-obrócił wszystko w żart i serdecznie się roześmiał.
-Nie wiedziałam, że potraktujesz to w ten sposób-powiedziałam nieco zaskoczona jego wybuchem śmiechu
-Niby dlaczego?-powiedział śmiejąc się dalej-Bo ex chłopak najważniejszej dla mnie osoby okazał się durniem i zranił ją?
-Nie przypominaj mi tego…proszę-powiedziałam i odwróciłam się do niego plecami, jednak mimo, że mówi prawdę strasznie mnie to zabolało.
-Przepraszam, nie miałem tego na celu…- powiedział i zaczął mnie łaskotać bym się już  nie smuciła.
Rozmawialiśmy prawie całą noc o sprawach całkiem błahych. Ulrich powiedział mi, że Odd umawia się z innymi dziewczynami tylko, dlatego, że nie  może być z Aelitą. Nie zdziwiło mnie to, od samego początku było widać, że wpadła mu w oko.
                                              (~)
Wstałam przytulona do Ulricha, zapomniałam w ogóle, że coś takiego miało  miejsce. Stern jeszcze spał więc wygramoliłam się z łóżka starając się go nie budzić i poszłam się ubrać. Wszystkie moje czarne bluzy były w praniu oprócz jednej w białe kropki. Ubrałam do tego moje czarne rurki i uczesałam włosy. Zeszłam na dół, Odd i Aelita jeszcze spali, więc cicho weszłam do kuchni, wstawiłam wodę na herbatę i zaczęłam robić grzanki, jedne z serem, drugie z nutellą.
-Hej Yumi- powiedziała Aelita, która przed chwilą wstała- Co ty tak wcześnie wstałaś?
-Hej. Jak się spało?- powiedział zaparzając herbate
-Dobrze ale nigdy więcej nie śpię na tym samym łóżku co Odd!!-powiedziała śmiejąc się
-A co się takiego wydarzyło?-zapytałam
-Coś mu się chyba śniło i trzy razy mnie kopnął.-powiedziała pokazując trzy niewielkie siniaki na nodze.
- Hej dziewczyny!-powiedział Ulrich, który pojawił się bardzo niespodziewanie.
-Hej.-odpowiedziałyśmy we dwie i zaniosłyśmy grzanki i herbatę na stół.
-A co ten Della Robia jeszcze śpi?-powiedział Niemiec i rzucił się na łózko gdzie spał Włoch.
-Co się dzieje?-powiedział wystraszony Odd- Śniadanie!!
Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy do Kadic. Wszyscy zapomnieli o Jeremim, który opuścił nas wczoraj wieczorem. Nikt z nas nie wiedział co się z nim działo i nikogo to nie obchodziło. Siedliśmy na tej ławce co zwykle.
-Ej wiecie, że jutro jest szkolny bal?-powiedziała zadowolona różowo-włosa
-No właśnie Odd masz już kogoś?-powiedział Ulrich uśmiechając się
-Nie dlatego idę kogoś znaleźć!-powiedział i pobiegł
-Dobra ja ide zobaczyć co z Jeremim-powiedziała Aelita
-Jesteś pewna, że chcesz iść sama?-zapytałam
-Tak…-odpowiedziała-Mam nadzieje, że nic złego się niestanie.
- I zostali we dwoje-powiedział Stern, wstał i pociągnął mnie w stronę swojego pokoju.
-Po co tu przyszliśmy? Mogliśmy zostać tam.
-Yumi mam pytanie…- wydusił zawstydzony
-Tak?
-Czy pójdziesz ze mną na ten bal?
-Miałam się w ogóle nie wybierać…
-Co dlaczego?-powiedział przerażony
-Ale jak mam mieć takiego partnera to oczywiście, że pójdę!!
                                            (~)
Skończyłam rozdział 3!! Było strasznie ciężko bo cały czas ktoś coś ode mnie chciał, ale jakoś skończyłam. Z góry przepraszam za wszystkie błędy ale mam nadzieje, że będzie się podobać!

wtorek, 14 października 2014

Rozdział 2

                                                   ♥♥♥
Naglę drzwi się otworzyły i weszła Aelita
-Wszystkiego Najlepszego!- wyskoczyliśmy z ukrycia .
-Pamiętaliście!-powiedziała szczęśliwa różowo-włosa.
-No jak moglibyśmy zapomnieć-powiedział Jeremy za nas wszystkich.
-Chodźcie za mną!-powiedziałam i zaprowadziłam ich do kuchni gdzie był tort z zapalonymi świeczkami.
-Teraz pomyśl życzenie-powiedział Ulrich, po czym Aelita zdmuchnęła świeczki.
Przeszliśmy do otwieranie prezentów. Pierwszy był mój, sukienka bardzo jej się spodobała. Następny był od Odda, mała świnka skarbonka z różową kokardką. Następnie młody Stern dał swój prezent, który od razu założyła na swój telefon. Na końcu został Einstein, dał jej naszyjnik z otwieranym serduszkiem, w którym było ich wspólne zdjęcie.
Włączyłam muzykę, gdyż Włoch strasznie marudził i siadłam sobie na narożniku. Obok mnie siadł Ulrich i Jeremy, tańczyła tylko Aelita i Odd, gdy nagle był wolny kawałek i Jeremy poprosił Aelite, a mnie Ulrich . Tylko od nie miał pary i stwierdził, że to nie fair i siadł w fotelu porywając miskę z chipsami. Czas minął nam szybko i zanim się obejrzeliśmy była 17.00. Blondyn z fioletowym pasemkiem zaproponował grę w butelkę. Wszyscy się zgodziliśmy, więc poszłam poszukać butelki i zrobiłam miejsce na podłodze po czym wszyscy usiedliśmy w okręgu. Odd oczywiście zaczął i wylosował swojego najlepszego kumpla:
-Ulrich, pytanie czy wyzwanie?
-Wybieeeram, wyzwanie-odpowiedział pewny siebie Niemiec
-Dobra, siądź obok osoby, która jest dla ciebie najważniejsza- powiedział Włoch i się wyszczerzył. Ulrich siadł obok mnie i Aelity i jak nikt nie patrzył na niego szturchnął mnie lekko łokciem.
-Teraz ja- odpowiedział brunet i zakręcił butelką wylosowując Odda
-Pytanie-odpowiedział pospiesznie blondyn  z pasemkiem
-Czy gdyby Aelita nie wolałaby Jeremiego, to startowałbyś do niej?- powiedział i wyszczerzył się tak samo jak Odd wcześniej.
-Można powiedzieć, że tak.-powiedział zarumieniając się. Jeremy o mało co nie rzuciłby się na niego.
-Znowu ja kręcę butelką !- powiedział rozradowany kumpel Ulrich. Tym razem wypadło na mnie, wiem że cokolwiek wybiorę będę tego żałować patrząc na pierwszą ofiare Odda.
-Pytanie- odpowiedziałam bez zastanowienia.
-A więc Yumi, gdybyś miała wybrać to wybrałabyś Ulricha czy Williama?
-Odd przesadziłeś!-wydarł się na niego brunet
-Ja? A kto pytał o Aelite?-odpowiedział zbulwersowany Włoch.
-Ej nie denerwować się mi tutaj. Atmosfera się strasznie spina przez ciebie Odd, ale nie ważne gramy dalej. BEZ KŁÓTNI!. A co do mojego pytania to wybrałabym Ulricha jak już tak bardzo musisz wiedzieć- powiedziałam czerwieniąc się i wzięłam butelkę. Padło na Jeremiego.
-Pytanie- odpowiedział blondyn w okularach.
-Czemu ukrywasz swoje uczucia?-powiedziałam
-Gdyż nie potrzebuje ich w moim życiu. Są zbyt zbędne jak dla mnie.-powiedział po czym Aelita zaczęła płakać i uciekła na górę do mojego pokoju. Poszłam za nią, bo to chyba przez moje pytanie tak się teraz dzieje.
-Chłopaki zostańcie-powiedziałam i poszłam za różowo-włosom. Zauważyłam, że leży na łóżku twarzą w poduszce.
-Aelita przepraszam…-zaczęłam
-To nie twoja wina Yumi, uświadomiłaś mi, że może on mnie kocha ale nigdy mi tego nie powie, bo już ma swój ideał-KOMPUTER.
-Nie ma się co martwić taki dureń jak on nie zasługuje na ciebie. A teraz chodź na dół.
-Nigdzie nie idę póki Pan moje uczucia są nieważne tam dalej jest.
Po tych słowach zeszłam na dół i szukałam wzrokiem Jermiego. Ale go nie było.
-Gdzie on jest?- zapytałam chłopaków
-Poszedł przed chwilą-powiedział Ulrich
-Dobra idę po nią. Weźcie zróbcie popcorn. Ja zaraz przyniosę jeszcze filmy.-powiedziałam i poszłam po Aelite. Przyniosłam także koszyk z filmami.
-Horrory-krzyknął Odd zanim zdążyłam zapytać się co chcą obejrzeć.
-Dobra. Mam ,,Sinister” , ,,Obecność” , ,,Paranormal Activity-Naznaczeni’’ , ,,The Ring’’ , ,,Krzyk’’ . To co oglądamy?- wymieniłam horrory, które znalazłam.
-Może ,,Obecność’’-powiedziała jubilatka
-Zgoda. Ulrich rozłóż narożnik i wyciągnij koce.-powiedziałam i włączyłam film. Usiadłam na łóżku, rozłożyłam nogi i nakryłam się kocem. Obok mnie usiadł Ulrich i przykrył się tym samym kocem co ja. Aelita i Odd zrobili podobnie. Nie zauważyłam kiedy, ale Ulrich obejmował mnie ręką, więc przybliżyłam się do niego i obróciłam na bok tak że opierałam głowę na jego klatce piersiowej.
Film się skończył. Trzeba było iść spać.
-Dwa miejsce są tutaj i dwa w moim pokoju.
-Ja chcę tutaj spać-powiedziała Aelita
-Dobra to, któryś z was śpi u mnie-powiedziałam.
-Ulrich ustępuje Ci miejsce-powiedział roześmiany Odd.
-Czyli wszystko ustalone?-spytałam
-Tak-powiedzieli i rozeszliśmy się.
W pokoju wyjęłam drugą kołdrę, a sama weszłam pod swoją. Chwile potem leżałam bardzo blisko niego i czułam jego zimny i miętowy oddech na twarzy.
-Yumi…
                                               (~)

Jest rozdział 2 trochę ciekawszy, niż poprzedni ale w ogóle jest napisany. Na jutro postaram napisać się nowy chyba, że dziś dam jeszcze rade. Mam nadzieje, że będzie się podobać.

poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 1

                                                    ♥♥♥                                
~Wstałam, teraz jeszcze się tylko ogarnąć~ myślę szukając czarnych spodni. Popatrzyłam w lustro, stoi tu ta sam Yumi ubrana trochę inaczej niż zwykle ale dalej na czarno, może poza jednym elementem. Mam na sobie czarne spodnie, czarną koszulkę i gruby czarny sweter rozpinany, który dostałam od Aelity jest on w białe serduszka. Zeszłam na dół i nikogo nie było jak zwykle o tej porze. Zjadłam śniadanie, które mama zawsze mi rano przygotowuje. Wzięłam torbę, ubrałam glany luźno zawiązane i wyszłam z domu. Szłam przez park kiedy zdałam sobie sprawę, że moja najlepsza różowo-włosa przyjaciółka ma za trzy dni urodziny. Zanim się obejrzałam zobaczyłam moich przyjaciół siedzących na tej samej ławce, nie było tylko Aelity.
-Hej wszystkim- przywitałam się.
-Hej Yumi!- powiedzieli mi chórem.
-Ej Odd, coś ty taki posępny?-zapytałam Włocha
-Dziewczyna go rzuciła, ZNOWU- powiedział Ulrich zaznaczając ostatnie słowo
-Dobra nie ważne nie było tematu…A gdzie Aelita?-pytałam dale
-Źle się poczuła i poszła do pielęgniarki.-odpowiedział mi do tej pory cichy Jeremy
-Wiecie, że ma ona za trzy dni urodziny?-zapytałam lub można powiedzieć, że stwierdziłam
-No wiemy i co w związku z tym?-odpowiedział  za wszystkich Odd
-Zdałoby się jej jakieś przyjęcie urządzić.
-Można ale gdzie?- dopytywał się Jeremy
- U mnie! W ten weekend mam wolny dom. Można będzie nocować…-powiedziałam
-Dobra ja i Odd idziemy, bo Jim coś od nas chciał-powiedział Jeremy
Wzięli swoje rzeczy i poszli w stronę sali gimnastycznej. Zostałam sama z Ulrichem:
-Masz już dla niej prezent-zaczęłam
-Nie ale mam zamiar dziś kupić…-powiedział- Może pójdziesz ze mną?
-Chętnie! Sama musze coś jej kupić.
-To może dziś po lekcjach?
-Dobra nie ma sprawy będę czekać przy bramie.
Zadzwonił dzwonek i rozeszliśmy się do klas. Lekcje się straszne wydłużały. W końcu doczekałam się ostatniego dzwonka, który był dla mnie jak zbawienie. Czekałam kilka minut na mojego przyjaciela. Szliśmy w ciszy do centrum handlowego. Kupiliśmy dekoracje i zamówiliśmy tort. Teraz szliśmy po prezenty. Ja kupiłam jej śliczną różową   sukienkę, na szerokich ramiączkach w czarne kropki. Ulrich się jeszcze zastanawiał
-Mówię ci weź to różowe etui na telefon!
-Ale jak nie będzie jej odpowiadać?
-Będzie. Czym ty się przejmujesz?
-Sam nie wiem.
-Dobra nie ważne weź tego różowego pingwina, to jest etui , które musi się jej spodobać.
Było już po zakupach. Czwartek i piątek bardzo szybko mi minął. Była 10 rano w sobotę Ulrich, Odd i Jeremy krzątali się po moim salonie rozwieszając dekoracje. Wszystko było gotowe, poszłam tylko odebrać tort. Wróciłam to domu to się przebrałam w czarną sukienkę. Wszystko było gotowe czekaliśmy w ukryciu tylko na Aelitę. Nagle drzwi się otworzyły…
                                                          (~)

Nie wierze mam rozdział 1, który jak dla mnie jest krótki i nudny. Następny postaram napisać jutro i dam tam więcej akcji chyba, że mi nie wyjdzie to znów będzie nudny ale trudno takie życie. Mam nadzieje, że będzie wam się podobać! :* 

INFORMACJA

Rozdział 1 pojawi się jeszcze dzisiaj (prawdopodobnie wieczorem). Powiedzmy sobie szczerze jestem strasznym leniem i nie chciało mi się nic wstawiać. Piszę mi się prosto gdyż mam dużo pomysłów ale jak mam to wstawić to już jest problem, bo to czekać aż laptop się włączy, aż internet zacznie współpracować. Teraz już jest mój wielki powrót i będę dodawać raz w tygodniu lub więcej jak będę miała ochotę. Jak będą jakieś pytania lub zastrzeżenia, lub chcesz coś tutaj zmienić napisz na katyperry243@gmail.com (ten e-mail jest stary dlatego taka nazwa). Bardzo przepraszam za nie dodawanie rozdziałów i do wieczora!