poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 9

                                                    ♥♥♥            
Minęły 2 tygodnie od dania ról uczniów. Przedstawienia miało być jutro. Aelita ciężko pracowała na próbach i ledwo nadążała z lekcjami. Był niedzielny wieczór wszyscy siedzieliśmy w pokoju chłopaków. Była trochę nieznośna cisza
-Ej który dzisiaj jest?-zapytał Ulrich przerywając cisze.
-23 listopad-powiedziałam i przesiadłam się z krzesła na łóżko Odda obok Aelity
-Wiesz co jest we wtorek?-zapytał podchwytliwie z delikatnym uśmiechem.
-25 listopad?-odpowiedziałam pytaniem nie mając pojęcia o co chodzi.
-Masz urodziny!!
-Wiesz, że zapomniałam..-powiedziałam zamyślona.
-Zapomnieć o urodzinach?-powiedział Odd z dużym zdziwieniem.
-Oj tam nie przesadzaj!-powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką.
-My wychodzimy.-wtrąciła się Aelita.
-Gdzie?-zapytałam prostując nogi.
-Idziemy do kina!-odpowiedział mi Della Robia z tajemniczym uśmiechem.
-Okej miłej zabawy!-krzyknęłam bo byli już na korytarzu.
Znowu zostałam z nim sama. Jakby robił to specjalnie wysyłając tamtą dwójkę do kina.
-I znowu we dwoje.-wymamrotałam.
-Przeszkadza ci to?-zapytał z drobnym zdziwieniem.
-Nie, uwielbiam spędzać z tobą czas.-wstałam i siadłam na łóżku obok Sterna.
-Może pójdziemy na spacer?-zaproponował nagle.
-No dobra tylko pójdę po bluzę.-wstałam i wyszłam.
-Będę czekać na dole!
Ubrałam bluzę którą dostałam od ukochanego. Mimo, że jest listopad dni są dość ciepłe. Dalej miała jego zapach. Wychodząc pokoju spotkałam Williama
-Hej Yumi-wyksztusił-Ładnie wyglądasz.
-Czego znowu chcesz?
-Chciałbym cię przeprosić..-zaczął czarnowłosy spokojnie- Chciałbym żeby było jak dawniej, żebyśmy się znów przyjaźnili…Ty, ja Aelita, Odd, a nawet Ulrich.
-Nie wymieniłeś Jeremiego.-myślałam, że nic nie wie ale byłam w błędzie.
-Widziałem…
-Słuchaj nic nie mogę ci obiecać, musiałbyś porozmawiać z resztą, a teraz wybacz śpieszę się.-naprawdę było po nim widać, że chce on odzyskać nasze zaufanie, może to już czas aby mu wybaczyć…
-Jesteś, już się martwiłem, że coś ci się stało!-powiedział brunet łapiąc mnie za rękę i ruszając wolnym tempem do parku. Szliśmy wolno parkiem mijając całujące się pary, samotnych i dużo innych osób.
-A ty wciąż nosisz tą bluze..-stwierdził Ulrich kręcąc głową.
-Jest ciepła i dalej ma twój zapach!
-I wszystko jasne…
-Ale co?
-Jesteś strasznie przywiązana do mojego zapachu-powiedział zawracając w stronę Kadic.
-Bez przesady.-wymamrotałam i ścisnęłam jego dłoń mocniej.
-Zimno ci?-zapytał z troską.
-Trochę..
Po tych słowach przyśpieszył trochę, poszliśmy na stołówkę po herbatę, a potem do mnie do pokoju. Wyjęłam czarny koc i automatycznie siadłam na łóżku opierając się o poduszkę która była oparta o ścianę.
-Co cię tak trapi słońce?-zapytał siadając pod koc bardzo blisko mnie.
-William…
-A co on znowu zrobił?
-Chciałby się z nami zaprzyjaźnić od nowa, nawet z tobą-powiedziałam biorąc łyk herbaty.
-Może i  by dało radę, ale jeszcze trzeba się z resztą dogadać.
-No wiem, powiedziałam mu, że wszystko zależy od was.
-A on wie o nas?
-Nie…-powiedziałam bardzo cicho.
-Wiesz, że będzie trzeba mu to powiedzieć, nie?
-Aż tak bardzo ci zależy aby mnie nie podrywał?
-Nie…ale…-zaczął błądzić słowami.
-Jesteś zazdrosny!-stwierdziłam odkładając herbatę.
-Wcale nie…-próbował się bronić.
-Tak!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Tak!
-Dobra niech ci będzie..-poddał się Stern.
-Wiedziałam!-powiedziałam-Ale dlaczego?
-Bo byliście kiedyś razem i coś może jeszcze między wami iskrzyć.
-Ale jestem z tobą, i Kocham Cię najbardziej na świecie-wyszeptałam te słowa i dałam mu całusa w policzek.
-Nie wiem dlaczego miałem wątpliwości…
                                               (~)
Rano wstałam z bardzo dużym nie ogarnięciem. Czułam się jakbym w ogóle nie spała. Ubrałam się jak zwykle na czarno i zeszłam na śniadanie. Na stołówce siedzieli moi przyjaciele, dosiadłam się do nich
-Hej-wymamrotałam.
-Źle wyglądasz..-powiedział Odd z pełnymi ustami.
 -Dzięki, dziewczyny lubią to słyszeć.
-Alej ja…
-Nie ważne, wiem, że źle wyglądam, czuje się jakbym zarwała noc, a co najlepsze mam wielką dziurę w pamięci.
-Dobra ja zmykam, mam próbę generalną!-powiedziała Aelita i zniknęła za drzwiami budynku.
-Jaki fart, że przez to przedstawienie nie mamy lekcji-mówił Odd siorbiąc sok pomarańczowy.
-Słuchajcie nie sądzicie, że trzeba zająć dobre miejsca na przedstawienie?-powiedział Ulrich milczący do tej pory.
-No dobra to ja lece!-krzyknął Odd i wybiegł.
-Idziesz czy mam cię zanieść?-powiedział z uśmiechem Stern.
-Idę!-odpowiedziałam i wstałam. Ulrich objął mnie ramieniem i doszliśmy sale. Znaleźliśmy Odda i siedliśmy obok niego. Przedstawienie zaczęło się kilka minut później. Aelita była świetna, naprawdę odnajdywała się w tej roli. Na końcu zdarzyło się coś czego nie było w scenariuszu
-Kocham Cię-mówił Jeremy, lecz różowołosa milczała. Blondyn nie zważając na jej niechęć pocałował ją…
                                                (~)

Denne, nudne, pełne błędów. Nie mam pojęcia co dale zrobić, a Xanę wprowadzę trochę później więc wtedy może akcja się trochę rozwinie.

1 komentarz:

  1. Wcale nie denne i w ogóle nie przynudzasz! Mi się podoba. NIeźle jak na razie. Ciekawie jak Odd, albo Laura na to zareagują. Mi się tam akcja podoba :). No to czkeam na nexta. I sorry, ża tamtych nie skomentowałam, dopiero teraz zauważyłam, że są :). Mój nie ogar. Dobra, do czekam na nexta.
    Bye, bye.

    OdpowiedzUsuń